- Obawiam się, że przez brak wyobrażani i dziwny koniunkturalizm oraz wrodzoną polityczną zachowawczość Janusza Żmurkiewicza, mimo poniesionych kosztów, budowa tunelu z „wąskim gardłem” będzie dla nas tylko częściowym rozwiązaniem – zauważa Zbigniew Pomieczyński.
Można śmiało powiedzieć, że większa część mieszkańców Świnoujścia ma już dość przeprawy promowej i z utęsknieniem czeka na tunel. Ale co będzie, jeżeli sprawdzą się czarne przewidywania Pomieczyńskiego?
- Z ręką na sercu mogę wyznać, że sam czekam na dzień, w którym kierowcy będą mogli przejechać wreszcie świnoujskim tunelem. I jak trzeba będzie, to sam wezmę łopatę i pójdę społecznie kopać ten tunele – wyznaje Zbigniew Pomieczyński, przedstawiciel ugrupowania Wolni i Solidarni. – Jednak niestety mam obawy, że ta inwestycja nie rozwiąże w pełni naszych problemów transportowych, a powodem tego jest zaprojektowane „wąskie gardło” tunelu. Byłem jakiś czas temu w Gdańsku i przejeżdżałem przez tamtejszy tunel, który ma dwa pasma w jedną stronę, a i tak był korek. Pokonanie krótkiego tunelu zabrało nam prawie 30 minut. Przez ten korek spóźniłem się na mecz, który reprezentacja Polski rozgrywała z Meksykiem - wspomina Pomieczyński.
A jakie jest Wasze zdanie w tej sprawie?
iswinoujscie.pl • Środa [17.01.2018, 19:26:04] • Świnoujście
fot. Sławomir Ryfczyński
Prawdą jest, że wybudowanie tunelu jest potrzebne naszemu miastu jak tlen, jednak trzeba się również liczyć z tym, że inwestycja spowoduje jeszcze większe nasilenie ruchu tranzytowego. Czy więc spełni się czarna wizja Pomieczyńskiego, że jednorurowy tunel w pewnym monecie stanie się równie kłopotliwy jak nasze wysłużone przez dziesięciolecia promy?