Dzisiaj rano wezwano strażaków przed kawiarnię przy skrzyżowaniu ulicy Marynarzy z Wybrzeżem Władysława IV. Na zadaszony ogródek zamkniętego o tej porze lokalu zobaczono kota. Zwierzak nie potrafił zejść z daszka.
Na miejsce na sygnale przyjechały dwie straże - relacjonuje jeden z naszych Czytelników, zaskoczony zaangażowaniem służb.
Strażacy wiedzą jednak, że wystraszonego kota ściągnąć na ziemię trudno. Najgłośniejsza akcja, o której rozpisywały się media w całej Polsce, miała miejsce w czerwcu 2014 r. Przez kilka dni próbowano ściągnąć z drzewa kota, który wdrapał się na sam czubek drzewa, w środku parku między ulicami Moniuszki a Sienkiewicza. Strażacy w pewnym momencie uznali, że nie są już w stanie pomóc zwierzęciu. Konieczne było wsparcie alpinistów.
W grudniu tego samego roku strażacy ściągali z drzewa innego wystraszonego kota. Tym razem akcja miała miejsce w lesie nieopodal sztucznego boiska.