Pogoda Świnoujścia w tym roku nie rozpieszczała. Było w kratkę. I zimno i gorąco. To powodowało falowanie ruchu turystycznego. Klient jest dzisiaj bardzo mobilny. Jest zadowolony, to zostaje. Jest zimno, to szuka każdej wymówki, żeby skrócić pobyt i odzyskać pieniądze. Pierwszy raz od kilku lat pokoje w hotelach można było wynająć od ręki. Kwatery prywatne zachęcały za to tabliczkami - wolne pokoje. Kwaterodawcy mówią wprost: tak słabego sezonu już dawno nie było.
Do największych "niewypałów" tegorocznego sezonu należą rozgrzebane inwestycyjnie promenady i przejścia na plażę. Mocno przeterminowane inwestycje dały się we znaki i turystom i hotelarzom, którzy musieli mierzyć się każdego dnia z niezadowoleniem swoich klientów. Kolejny problem to wieczne kolejki na promy z kilkugodzinnym oczekiwaniem na wjazd i wyjazd z miasta. W tym sezonie dotknęły miasto również dodatkowe atrakcje, polegające na wywozie niewybuchów, co jak pokazuje główny news na stronie wp.pl wcale promocji miasta nie służyło. No i ceny. Są niestety z górnej półki i jak mówią turyści - ewidentnie pod klienta zagranicznego. W innych miejscowościach turystycznych jest dużo taniej.
To co się turystom podoba, to nieustająco świnoujska plaża. Jak się już do niej dotrze, to wszyscy są zadowoleni. W czasie niepogody na turystów czekało sporo atrakcji i w Świnoujściu i u niemieckich sąsiadów. Powodzeniem cieszyły się wycieczki statkiem po porcie i morzu, Truskawkowe Miasteczko i jak zawsze świnoujskie fortyfikacje. W niepogodę, oblężenie przeżywało świnoujskie Corso. Wieczory najlepiej za to było spędzać w dobrej jakości restauracjach i kawiarniach. Tutaj nie mamy się czego wstydzić, bo lokalni przedsiębiorcy prowadzą swoje działalności na przysłowiową szóstkę.
Ilu z tegorocznych klientów wróci do Świnoujścia w przyszłym roku i kolejnych? zobaczymy.