Dziś przed godziną 9:00 na ulicy Dąbrowskiego przechodnie zauważyli upadającą kobietę. Osunęła się na chodnik, miała atak padaczki, w następstwie którego straciła przytomność. Leżącej bezwładnie kobiecie pomogli świadkowie zdarzenia - podłożyli jej pod głowę torebkę i ułożyli w pozycji bocznej. Niezwłocznie też wezwano pogotowie. Niestety, mijały kolejne minuty, a pomoc medyczna nie przyjeżdżała. Okazało się, że ambulans z naszego pogotowia jest zajęty - odwozi do szpitala pacjenta. Wezwano więc karetkę z Międzyzdrojów, która bezzwłocznie wyruszyła. Przybyli również policjanci ze strażnikiem miejskim. Jeszcze wcześniej pojawili się tez ochroniarze z sekretu.W tym czasie kobieta odzyskała przytomność, usiadła, a potem stanęła o własnych siłach. Przez całe 20 minut, aż do przybycia ratowników medycznych ze świnoujskiego pogotowia, kobieta była pozbawiona fachowej pomocy, wyziębiona leżeniem na betonowym chodniku. Ostatecznie została zabrana do szpitala.
Dzisiejszy wypadek nie jest odosobniony, jeśli chodzi o niedostateczną ilość karetek w naszym mieście. Wiele razy było już tak, że z powodu zbyt wielu wezwań, na pomoc czeka się zbyt długo, kiedy w grę wchodzi każda sekunda ludzkiego życia. Co będzie w sezonie, gdy do Świnoujścia przyjeżdża mnóstwo turystów, a jedna dodatkowa karetka nie jest w stanie wyrównać niedostatku.
A czemu niemiecka karetka nie dojechala
Właśnie jestem często świadkiem jak Policja jest przed wszystkimi służbami na miejscu. Może właśnie lepiej niech im robią szkolenia medyczne, może na to lepiej miasto dołoży pieniądze bo znając życie policja nie ma na to środków
Niech jeszcze ze dwa auta dadzą Policji
To nie ilość karetek jest zła tylko ilość debilnych zgłoszeń jest porażająca bo Brajanek albo Dżesika ma katar i kaszelek a do lekarza długa kolejka albo menel albo coś jeszcze równie" mądrego" I IM SIĘ NALEŻY BO ONI PŁACĄ PODATKI NA RATOWNIKÓW... a później bo karetek za mało...