Z pytaniem odnośnie hałd piachu które pojawiły się przy ulicy Legionów, skierowaliśmy się do Urzędu Miasta. Jak poinformowała nas Hanna Lachowska - Zgodnie z wcześniejszymi informacjami, budowa parkingu przy ulicy Legionów, podobnie jak budowa dwóch innych parkingów przy cmentarzu oraz przy ulicy Bałtyckiej, jest częścią większej inwestycji związanej z przebudową ulicy Wojska Polskiego.
Teren przy ulicy Legionów jest częścią placu budowy, będzie też zapleczem materiałowym dla przebudowy ulicy Wojska Polskiego. Aktualnie wykonawca składuje materiał na podbudowę na nowe parkingi.
8:44 - ta nazwa wynika z 2 przyczyn: ze zwykłej ludzkiej zawiści - bo gdy jedni żyli wciśnięci jak konserwy w blokach, to ci wprowadzili sie do domków 1-rodzinnych (ale sami wyszli z bloków). Z tej też przyczyny: bo w PRL notorycznie brakowało materiałów budowlanych, w kraju pełnym zasobów cementu, wapna, piasku - to był wynik niegospodarnego systemu komunistycznego, więc trzeba było KOMBINOWAĆ. Moja rodzina mieszkająca kiedyś na Posejdonie musiała nawet raz kupowac na lewo koks, by ogrzac mieszkanie z dziećmi, bo w punkcie - jedynym z koksem w mieście (dzisiejszym Węglobudzie na Steyera) po prostu NIE BYŁO OPAŁU. W kraju-potędze węglowej, gdzie szalała Huta Katowice dająca koks (ale szalała głownie dla ZSRR). Jeśli więc chcesz rozliczac kogoś za Złodziejowo, to najpierw PRL, że nie zapewniała podstawowych praw obywatelom oraz oszczerców za pomówienia, którzy z zawiści, wskutek własnej bierności nie potrafili porwać sie na budowę domu, który zreszta moja bliska rodzina spłacała ok.18 lat wynajmem 6 pokoi.
Tacy postepowi ciekawe czy zrobia miejsce do ladowania aut elektrycznych bo w swinoujsciu niema dla osob prywatnych
10:40 - Domki powstały na pocz.l.70. Kto mieszka? raczej kto mieszkał, bo kiedyś budowała się głownie elita: prawnicy, lekarze, magistrzy inżynierowie lub kierownicy ważnych instytucji (policze w pamięci, o których wiem i jako dziecko poznałem: 3 lekarzy, dwóch prawników, kilku inżynierów plus jeden czerwony jak burak komuch - on i jego żona w magistracie z czasów PRL, potem jego dziecko poszło tam zgodnie z paradygmatem PRL obowiązującym w Ś-ciu do dziś). Mam bardzo krytyczne podejście do PRL, ale jednak nie można elity PRL w czambuł krytykować - to byli zazwyczaj kulturalni ludzie, naprawdę nie motłoch, a właśnie dziś w znacznym stopniu tam zamieszkała hołota - np.ktoś objął dom w spadku, a jest miernotą pijącą głosno w ogródku i rzucającą mięsem, czego, jak mi mówi rodzina, nigdy tam wcześniej nie słyszano. Albo na najniższym piętrze wynajmują różni młodzi, zazwyczaj o niskim poziomie kultury, jakiś pracujący w sklepie, inny odtwarzający głośno disco polo - zmieniła się struktura mieszkańców Posejdonu.