Bardzo proszę o zainteresowanie się sprawą odkrytej bomby "Tallboy" na dnie kanału przy przeprawie promowej Karsibór – pisze nasz Czytelnik. – Niemalże codziennie przeprowadzane są jakieś prace przy tej bombie nie zważając na bezpieczeństwo ludzi dookoła. W dniu dzisiejszym zauważyłem, że przeprawa została przeniesiona na drugą "dalszą" przystań. W celach bezpieczeństwa? – zastanawia się nasz Czytelnik. – Jeśli bomba miałaby wybuchnąć podczas przeprowadzania tych prac, to przeniesienie promów na dalsze przystanie nic nie pomoże – czytamy dalej w liście.
Podczas ostatnich wydobyć mniejszych bomb przeprawa była wstrzymywana, a ludziom nie pozwolono zbliżać się do kanału, więc dlaczego wciąż przeprawa Karsibór jest czynna (podczas tych prac przy bombie) narażając ludzi korzystających z nich oraz załogi pracujących na promach? – pada pytanie. – Ostatnio w mediach słyszeliśmy o tragicznym wydarzeniu w miejscowości Kuźnia Raciborska gdzie bomba zabiła saperów. Oby media nie musiały mówić o tragedii w Świnoujściu.
Do listu odniosła się 8. Flotylla Obrony Wybrzeża.
- Siły 8. Flotylli Obrony Wybrzeża nie prowadziły w ostatnich dniach żadnych prac przy bombie lotniczej w okolicy przeprawy Centrum - informuje kmdr ppor. Grzegorz Lewandowski z sekcji prasowej 8. Flotylli Obrony Wybrzeża. -Chciałbym uspokoić czytelnika, iż nad wydobyciem bomby Tallboy będą pracowali najlepsi specjaliści, doskonale wyszkoleni i przygotowani do realizacji tego typu zadań. Bezpieczeństwo przy wydobyciu zostanie potraktowane priorytetowo. O sposobie wydobycia oraz terminie będziemy z pewnością wszystkich Państwa informować.
O przyczynie zmiany stanowisk promów wypowiedział się magistrat.
- Przesunięcie promów z jednego na drugie stanowisko nie ma nic wspólnego ze znalezionym niewybuchem i zapewnieniem bezpieczeństwa – twierdzi Hanna Lachowska z Biura Informacji i Konsultacji Społecznych. - Żegluga Świnoujska na obu przeprawach promowych wykorzystuje wszystkie stanowiska, w zależności od sytuacji i ilości kursujących promów. W tej sytuacji powodem jest konieczność przeprowadzenia konserwacji.
OBY NIGDY TO SIE NIE WYDARZYŁO EKSPLOZJA TEJ BOMBY W OKOLICACH ZBIORNIKÓW LNG I ZAGŁADA DLA MIASTA...
Jest bomba, a guru śpi. Obudź się guru i ogłoś, że to wszystko są ruskie podrzutki. Niech zespół portów podzieli los mulnika: dzikie chaszcze. A miało być tak pięknie.
03:05:55 dlaczego twierdzisz że nikt wcześniej nie wiedział o tej bombie ?
TO PEWNIE dlatego niemcy nie wzieli ŚWINEMUNDE po wojnie tylko dali je POLSCE.
12 marca 1945 W porze obiadowej Świnoujście atakowane jest przez około 671 amerykańskich bombowców (1609 ton bomb). Irmgard z dziećmi, rodzina Boehm, ciotka Erna Boehm, rodzina Brandenburg i babcia Fischer są w bunkrze w ogrodzie, ja jestem w centrali alarmowej w wodnym urzędzie komunikacyjnym. Świnoujście jest przepełnione uciekinierami, w porcie jest pełno zapełnionych nimi statków, ziemia drży przez półtorej godziny i bez przerwy spadają w dół bomby. Panuje nieopisane zamieszanie. Piwnice są przepełnione ludźmi szukającymi ochrony. Ranni jęczą, dzieci krzyczą. Gaśnie światło, przerwane są połączenia telefoniczne. Wszędzie pożary, tumany kurzu, a w tym wszystkim dudnią bomby. Urząd wodny chwieje się jak statek na morzu. Ciągle się modlę: „Przykryj nas Twoją drogocenną krwią”. Można by mieć wrażenie, że nad wszystkim rozpościera się chroniący dach i bomby ześlizgują się po nim. O drugiej po południu atak kończy się. Wychodzę z piwnicy i widzę, że nasz dom jest nieuszkodzony, wszędzie wokoło leje od bomb, miasto płonie, w naszym ogrodzie jest lej bombowy o przekroju 15 metrów, oddalony tylko pięćdziesiąt metrów od naszego bunkra. Biegnę do Irmgard i dzieci. Obejmujemy się i dziękujemy ze łzami w oczach Bogu, iż trzymał nad nami swoją chroniącą rękę. Abstrahując od kilku szyb, wszystko jest nienaruszone. To cud! W porcie zatonęło dwadzieścia wielkich statków. Przed naszym domem zatonął statek parowy „Andros” z 1500 uciekinierami, utonął także pułkownik Geo Boehm. Zaopiekowaliśmy się jego żoną, która zdążyła zejść ze statku i w poszukiwaniu schronienia leżała podczas ataku przy ogrodzeniu naszego ogrodu. Razem z rodziną Brandenburg siedzi nas 22 osoby przy stole, jedzenia wystarcza dla wszystkich. – Z Beckerem idę przez miasto, jadę przez port, idę przez plantację, wszędzie nieopisane zniszczenie. 10 000 ofiar. Płonie miejscowość Ostswine, w płomieniach stoi okolica dworca oraz bastionu, las na plantacji zamienił się w plątaninę pni, gałęzi i wyrwanych z korzeniami drzew