Dzisiaj rano wezwano strażaków przed kawiarnię przy skrzyżowaniu ulicy Marynarzy z Wybrzeżem Władysława IV. Na zadaszony ogródek zamkniętego o tej porze lokalu zobaczono kota. Zwierzak nie potrafił zejść z daszka.
Na miejsce na sygnale przyjechały dwie straże - relacjonuje jeden z naszych Czytelników, zaskoczony zaangażowaniem służb.
Strażacy wiedzą jednak, że wystraszonego kota ściągnąć na ziemię trudno. Najgłośniejsza akcja, o której rozpisywały się media w całej Polsce, miała miejsce w czerwcu 2014 r. Przez kilka dni próbowano ściągnąć z drzewa kota, który wdrapał się na sam czubek drzewa, w środku parku między ulicami Moniuszki a Sienkiewicza. Strażacy w pewnym momencie uznali, że nie są już w stanie pomóc zwierzęciu. Konieczne było wsparcie alpinistów.
W grudniu tego samego roku strażacy ściągali z drzewa innego wystraszonego kota. Tym razem akcja miała miejsce w lesie nieopodal sztucznego boiska.
kot poluje na ptaki i ludzie mu w tym przeszkadzają wołając straż pożarną, bo za darmo. A za karetkę trzeba zapłacić, mimo że człowiek może być chory
na ul.Marynarzy strażacy z drabiny ścigają kota na drzewie.Mówię zostawcie go w spokoju, wlazł to i zlezie a tak się wystraszy i spadnie, i tak się stało, ale miał szczęście bo młodzi ludzie mieli rozpostartą marynarkę i spadającego kota złapali, a on i tak im uciekł. Kto zapłaci z przyjazd strażaków, a powinna zapłacić właścicielka kota, który uciekł na drzewo przed kąpielą albo obcinaniem pazurków
widziałam -przesada wielka
widziałem...głupota
Trzeba było brać przykład od naszych wschodnich sąsiadów. Albo działko strażackie, albo siekiera :)
Długo szukałem materiałów medialnych z roku 2014, z wspomnianej w artykule obok czerwcowej akcji ratowania kota, ale nie znalazłem, za to znalazłem z grudnia 2014 r., oto co wtedy wpisałem: "oto scenariusz ratunku • Wtorek [02.12.2014, 10:52:00 Mam prosty pomysł na koty alpinistyczne - dron. Strażak nie jedzie z cieżkim wozem po pagórkach, tylko zaczaja się w krzakach (może miauczeć rujowo), wyciąga konsoletę drona, operuje nim tak, by z góry" spadał" jakby w kierunku kota, kot nie widząc zagrożenia na dole, ucieka przed dronem, na którym z głośnika emitowany jest odgłos psiego szczekania. To wszystko. Na dole zapłakani, zrozpaczeni obrońcy zwierząt witają kota chlebem i myszą (ale wcześniej ukryci za drzewem)."
Kot to wśród ssaków jedyny odpowiednik... kosa, bo umie się wdrapać na szczyt drzewa, które uwielbiają kosy wiosną, wyśpiewując misterne sola godowe. Nawiasem: dla mnie zawsze śpiew kosa (jeden z najpiękniejszych w świecie ptaków) to dla mnie początek wiosny. W tym roku po raz pierwszy go usłyszałem 15 II.
Mają płacone extra za każdy wyjazd, więc jeżdżą do każdej traszki
Kot nie umiał zeskoczyć z takiego daszku?? Spokojnie by zszedł jakby nikt nie robił szumu dookoła.
jak wezwe karetke bez uzasadnienia (bo mnie mocno boli, ale umrzec nie umre) to moge dostac mandat. jak wezme straz pozarna bo mewa/kot/chomik gdzies utknal - zero problemu. gdzie tu sens?
Dobrze że nie wezwaliscie GROMu do akcji...hahahhahah
Jak wlazł to zejdzie, afera, a tu SP potrzebna
PRZESADA!! Z TYMI KOTAMI!! I TAKĄ AKCJĄ!!