Jednym z najważniejszych etapów całej inwestycji był moment przecięcia promu na dwie części. Przedłużenie promu wymagało koordynacji wielu różnych prac, m.in. blacharskich, malarskich, i.in. Tę, skomplikowaną operację udało się przeprowadzić bez większych przeszkód i obecnie możemy podziwiać, m. in. na wodach portu w Świnoujściu jednostkę większą i o znacznie powiększonych zdolnościach przeładunkowych. Jedną z modyfikacji poza samym przedłużaniem, ale związaną z nim, było "przycięcie" dziobu statku co daje obecnie dość niecodzienny widok. Skrócenie tzw. baku było konieczne. W związku z wydłużeniem promu, pozostaje mniej miejsca między manewrującym portem a nabrzeżami czy pirsami w portach, stąd potrzeba zapewnienia lepszej widoczności (zmniejszenia martwego pola) z mostka. Za tę przebudowę, niemiecki armator otrzymał prestiżową nagrodę "Shippax Conversion Award 2018".
Warto podkreślić, że TT Line to armator, który zajmuje się przewozami pomiędzy Niemcami i Szwecją. Operuje też na linii Świnoujście-Trelleborg. Jeszcze parę lat temu na tym połączeniu kursował tylko jedne prom TT Line, dziś to już trzy promy. Statki te mają bajkowe nazwy takie jak: Robin Hood czy właśnie Peter Pan. Dla porównania zmodernizowany prom Peter Pan ma teraz linię ładunkową liczącą trzy tysiące metrów, a najdłuższy prom polskiego armatora zaledwie dwa tysiące.
widziaem go na doku
No niezły news! Rok temu (w maju) przebudowano Peter Pan'a. Gratuluję sprawności dziennikarskiej ;)
A kogo tu w Polsce to obchodzi, co tt niemiecki line robi ze swoimi jednostkami.
To ile ma teraz metrów długości i ile wyporności, bo nic nie wiadomo z tego artykułu.
POpaprańcy wypuścili Niemców na nasz rynek