Będą więc Polacy szli do urn i pokażą to we wszystkich serwisach, także za granicą. Będą mogli powiedzieć, że to czują głębokie przeświadczenie o wadze tych wyborów. Reporterzy chętnie usłyszą, że szli z postanowieniem na kogo zagłosować albo, że decydowali dopiero nad kartką. Ale żadne nazwisko, żadna partia paść nie może. Wyjątkiem są oczywiście sondaże ale tym nie zajmują się szeregowi obywatele. A oni; niech lepiej zbyt głośno nie myślą, nie mówią, a tym bardziej nie piszą, nie publikują, nie naklejają. Mordki w kubeł kochani! I byle do 21.00 !!!
Tylko w Poksce taki bezsens, cisza wyborcza.